🎿 Dwa Wilki W Człowieku

Pojawia się coraz więcej informacji, że w lasach powiatu koneckiego na dobre zadomowiły się wilki. Najwięcej z nich widziano w gminie Stąporków, ale to w gminie Gowarczów jednemu ze zwierząt zrobiono zdjęcie za pomocą fotopułapki. Ostatnio dwa wilki przebiegły nawet drogę kierowcy w okolicach Koziej Woli. REKLAMA. Two wolves. I was a wolf stuck in a trap. I bit my paw off the crack. Freedom of thick red. Covered my fangs. Injured, I ran. Fear, pain and three paws. Running amok. As well as blood, I was drinking my tears. wilk wolny, wilk kaleka. miałem trwać, nie uciekać. karmiłem wilka. którego psy rozszarpią dziś. A we mnie samym wilki dwa. oblicze dobra, oblicze zła. walczą ze sobą nieustannie. wygrywa ten którego karmię. Uciekałem bez siły. Zdaniem niektórych tylko kwestią czasu jest, kiedy zaatakują człowieka. Obecność wilków w lasach Pomorza Środkowego nie jest już żadną sensacją. Z inwentaryzacji leśników wynika, że W ułamku kosmicznego czasu, w jedyne 15,000 lub 20,000 lat, zmieniliśmy wilki w przeróżne rodzaje psów, które kochamy do dziś. Kozmik zamanın bir göz açıp kapamasında, yaklaşık 15-20 bin yılda gri kurtları , bugün çok sevdiğimiz tüm köpeklere çevirdik. Przypomina mi się w tym miejscu inne „zwierzęce” nawiązanie, funkcjonujące w kulturze masowej. Historia o starym Indianinie, który opowiadał wnukowi legendę, według której w każdym człowieku żyją i walczą z sobą dwa wilki: biały – symbolizujący dobro, oraz czarny – będący uosobieniem zła. – Wypuściliśmy dwa wilki w jednym miejscu, bo liczymy, że Mikołaj pomoże przetrwać Hardej na wolności – dodaje Serwotka." Rozwiń Info z Polski - przegląd najważniejszych oraz Jan Paweł II mówi do Polaków - najważniejsze przesłania. Częstochowa. 4 czerwca 1979 r. Pielgrzymka do Polski. Fot. Associated Press. Plac Zwycięstwa w Warszawie, 2 czerwca 1979. Dzieje narodu zasługują na właściwą ocenę wedle tego, co wniósł on w rozwój człowieka i człowieczeństwa, w jego świadomość, serce, sumienie. Wilki w boru nawołują, Wszystko zajęte! Zobacz człowieku ile tu jest ludzi! (Pokazuje na Zaczyna śpiewać najpierw jeden dwa pierwsze wersy, potem TQcAV3. Rockowy muzyk i wędrowny kaznodzieja tropią dwa wilki, które żyją w każdym z nas. Wilk zły nie ma nam nic do zaoferowania, ale atakuje podstępnie, z zaskoczenia. Robi wszystko, żeby nas upodlić. Wkręca w najgorsze sytuacje. Wilk dobry to Wszechmoc, która z niczego potrafi stworzyć życie. Ten wilk wiernie chodzi za nami i pokazuje naszą wartość. Autorzy opowiadają o ekstremalnej drodze, którą każdy musi przejść. O drodze, na której często dopada nas zwątpienie, depresja, bunt, ale też spotyka szczęście, radość i spełnienie. Celnie i konkretnie. Autentycznie na maksa. Obaj każdego dnia toczą walkę z jednym i drugim wilkiem, i nie zawsze udaje się wybrać tego dobrego. O. SZUSTAK: Jest taki moment, kiedy człowiek naprawdę ma dość, wszystkie sposoby okazują się niewystarczające, nie ma już żadnego ratunku. Ona miała pewnie takie popołudnie albo wieczór, bo to nie wydarzyło się za dnia, kiedy zorientowała się, że nie ma dokąd uciec. Prawdopodobnie powiesiła już sznur pod sufitem albo wymyśliła inny sposób, bo w Księdze Tobiasza jest napisane, że chciała się powiesić (por. Tb 3, 10). Tego dnia była ona bardzo zmartwiona i zaczęła płakać. Wyszedłszy do górnej izby swojego ojca miała zamiar się powiesić. Jednak zaraz opamiętała się i rzekła: «Niechaj nie szydzą z mego ojca - mówiąc do niego: "Miałeś jedną umiłowaną córkę i ona z powodu nieszczęść się powiesiła". Nie mogę wśród smutku przyprowadzać do Otchłani starości ojca mego. Będzie lepiej dla mnie nie powiesić się, lecz ubłagać Pana o śmierć, abym nie wysłuchiwała więcej obelg w moim życiu». Tb 3, 10 Miała już kilku mężów, każdy z nich zginął w noc poślubną. I nie chodzi o to, że ona kogoś mordowała. To jest bardzo piękny biblijny obraz, który pokazuje, że ona już wielokrotnie próbowała wejść w związek i każdy z nich kończył się odejściem tego, kogo ona próbowała, albo tego, kto ją próbował kochać. Rodzice nie byli po jej stronie. Gdy zjawiał się kolejny kandydat na męża, oni od razu zaczynali kopać grób, czyli mówiąc krótko: pokazywali jej bardzo prosto, że w nią nie wierzą. Przychodzi taki moment, że człowiek wie, iż nikt w niego nie wierzy. Wszystkie miłości, jakie ma, kończą się. Ci, którzy powinni wspierać, nie wierzą w ciebie, i pozostaje tylko jedno: powiesić sznur na belce i zakończyć życie, bo nie ma sensu pogrążać się w straszliwej i beznadziejnej samotności. W takiej samotności najgorsze jest to, że nie ma tych, którzy powinni być blisko. Kiedy człowiek jest samotny, bo nie ma nikogo dookoła, to jest trudne, ale najgorzej jest wtedy, gdy obok są ludzie bliscy — jak rodzice — którzy powinni kochać, ale zachowują się tak, jakby ich nie było. To jest najgorszy rodzaj samotności — samotność pośród ludzi. Człowiekowi, który żyje sam, nie jest łatwo, ale to jest stan, do którego można się przyzwyczaić. Jednak kiedy codziennie widzi się twarze ludzi, którzy mieli kochać, a mają cię gdzieś, to boli najbardziej. To jest wilk, który czyni ogromne spustoszenie. Myślę, że to jeden z najgroźniejszych wilków, jakie kiedykolwiek chodziły po tej ziemi. Niektórzy mówią, że piekło będzie polegało właśnie na takim poczuciu totalnego osamotnienia, pogrążenia w pustce, może nawet będzie widziało się wtedy wszystkich tych, którzy są szczęśliwi. Często o tym pisali mistycy, że ci, którzy byli w piekle, widzieli niebo, czyli ludzi szczęśliwych, ale nie mieli do nich dostępu. Niektórzy mają takie piekło na ziemi, doświadczają takiego opuszczenia i samotności. To jest straszliwy wilk. LITZA: Uczucie samotności towarzyszy złemu wilkowi. On nie lubi stada, bo nie chce się dzielić tym, co upoluje. Doświadczenie braku samotności, bycia z drugim to przywilej wilka dobrego. Jeśli chodzi o moje życie, to zawsze czuję się samotny, kiedy jestem napełniony różnymi sądami, grzechami takimi jak myślenie, że mam rację, wiem lepiej, jestem więcej wart od drugiego. Samotność jest trudna, to jest smutek. Od wielu lat zmagam się z depresją. Kiedyś — chyba nie przesadzę, jak powiem — gardziłem ludźmi, którzy mają depresję, nerwicę. Może robiłem to z lęku. Kiedy sam doświadczyłem tej choroby, która przyszła jako walka złego i dobrego wilka, zobaczyłem, że dobry wilk po prostu nie ma szans, cały czas dominuje ten zły. Przez kilka lat brałem leki, żeby nie zwariować, i wtedy zacząłem doceniać walkę tych ludzi, których znałem wcześniej, a którzy również zmagali się z depresją, smutkiem, samotnością. Depresja najczęściej przejawia się tym, że leżysz cały dzień w łóżku sam i nie potrafisz z nikim rozmawiać, bo z nikim nie możesz się tym cierpieniem, tym piekłem podzielić. Ale wiele razy, kiedy wracałem do wspólnoty, nagle przestawałem czuć się samotny. Widziałem, że nie jestem sam na tym polu walki, że wszyscy walczymy o to, by nie zdominował nas zły wilk. Jest to strasznie trudna walka, bo zły wilk jest dokarmiany wszędzie. Ten świat jest przepełniony padliną pokus i namiętności. A co pozostaje dla dobrego wilka? Rodzina, żona, wspólnota — to wszystko, gdzie można doświadczyć miłości Boga. Tylko żebym jeszcze nauczył się wybierać, co jest ważne. Samotność w chorobie, samotność w umieraniu. Po tylu różnych operacjach serca, jakie miałem, przychodziły momenty, w których myślałem, że umieram. I wtedy człowiek czuje się samotny. Nie ma nikogo wokoło, nikt mnie nie rozumie, nikt nie wie, co przeżywam. Cieszę się, że mam takie swoje stado wilcze, moją rodzinę, dzieci, a teraz już wnuki, że mogę czuć się potrzebny, że mam pragnienie być dobrym wilkiem. O. SZUSTAK: Posługuje się on największym kłamstwem: że jesteśmy samotni. A prawda jest taka, że nigdy nie jesteśmy samotni. Nawet jeśli człowiek pogrążony jest w takiej potwornej samotności jak Sara, to Pan Bóg jest. Zły wilk próbuje nam wmówić, że Boga nie ma albo że jest daleko, nie interesuje się nami. Dobry wilk mówi: Nigdy nie ma takiego momentu, w którym by Mnie przy tobie nie było. Ale ktoś może powiedzieć: co mi z tego, że Pan Bóg gdzieś jest. W historii Sary najfajniejsze jest to, że kiedy ona stała w tej izbie i już chciała się powiesić — bo to jej podpowiadał zły wilk — to nie wiedziała, co już wcześniej Pan Bóg zaplanował, nie wiedziała, że szedł do niej Tobiasz. Gdyby uwierzyła złemu wilkowi, to wiadomo, jak by się to skończyło. Jeżeli jesteś samotny, opuszczony, to po pierwsze pamiętaj, że jest z tobą Pan Bóg, a po drugie — Tobiasz naprawdę już idzie. opr. ab/ab Istnieje legenda Indian Cherokee opowiadająca o starszym człowieku, który rozmawia ze swoim wnuczkiem. Chłopiec jest wściekły i sfrustrowany z powodu jakiejś utarczki z rówieśnikami. W przypływie złości wykrzykuje, że ich „nienawidzi”. Dziadek mówi na to: „Pozwól, że opowiem ci historię. Ja też czasami czułem wielką nienawiść do tych, którzy wiele mi zabrali, a potem nie okazali żadnej skruchy. Jednak nienawiść wykańcza cię, nie czyniąc żadnej szkody twojemu wrogowi. To jest tak, jakbyś zażywał truciznę i pragnął, aby twój przeciwnik od niej umarł. Walczyłem z tym uczuciem wiele razy. Mam wrażenie, jakby siedziały we mnie dwa wilki, jeden biały i jeden czarny. Biały wilk jest dobry i nie czyni nikomu krzywdy, żyje w harmonii ze wszystkimi wokół siebie i nie gryzie tych, którzy nie chcieli mu zaszkodzić. Jeśli przyjdzie mu walczyć, robi to we właściwy sposób i zgodnie z zasadami. Czarny wilk jest natomiast przepełniony gniewem. Najmniejsza nawe Zostało Ci jeszcze 75% artykułu Dalszy dostęp do artykułu zablokowany Wykup dostęp do archiwum Dostęp do ponad 5000 artykułów Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików! Masz dostęp do archiwum? Zaloguj się Tessa Capponi-Borawska urodzona 3 marca 1959 r. we Florencji – ukończyła studia historyczne na tamtejszym uniwersytecie, do Polski przyjechała w 1983 roku, przez wiele lat wykładała na Uniwersytecie Warszawskim. Od wielu lat publikuje w „Twoim... Wstępniak Drodzy Czytelnicy, miesiąc temu zastępowałem w szpitalu kapelana. Obok szkolnej katechezy to podobno druga gorąca linia frontu ewangelizacji. Było podobnie jak w latach poprzednich. Od spowiedzi i wzruszających wyznań „ludzi na walizkach”, po obojętność, zbieranie żalów i prete... Rozmowa w drodze Ewangelia wystarczy Co by było, gdyby na spotkanie syna marnotrawnego nie wyszedł ojciec, tylko starszy brat? Młody nigdy by nie wrócił. Podobnie jest teraz w Kościele. Ewa Karabin: Ma ojciec kalendarz wypełniony po brzegi, ciągle ojca nosi po Polsce i Europie. Znudziło s... Po co nam Kościół? Licencja na zbawienie Chodzenie do Kościoła jest oddawaniem kultu Jedynemu Bogu. Ma sens tylko wówczas, jeśli nie uznajemy w życiu innych bożków. Anna Sosnowska: Skoro poza Kościołem nie ma zbawienia, to jakie są granice Kościoła – gdzie Kościół jeszcze jest, a gd... Po co nam Kościół? Się nie wstydzę Kościół jest tak niemodny, tak niefajny, ma tak złą prasę, że chodzić do niego co tydzień może tylko dziwak. Ten tekst wziął się ze zdziwienia. Jednego zdziwienia mojego i jednego cudzego. Koleżanka, niewiele ode mnie młodsza, nie mogła uwierzyć, że ch... Po co nam Kościół? Osłabła gorliwość księży Nie mam nic przeciwko odpoczynkowi, ale jeśli ksiądz traktuje dzień wolny jak najwyższą świętość, to znaczy, że z jego powołaniem jest coś nie w porządku. Paweł Kozacki OP: Czytałem tekst, którego autor – osoba nieochrzczona – twierdzi, że gdy w latach... Po co nam Kościół? Jestem z tłumu Co byłoby zwycięstwem wrogów Kościoła, jeśli nie pusta świątynia? Co daje im największą satysfakcję, jeśli nie echo odbijające się od milczących organów? Aby napotkać Chrystusa zmartwychwstałego, nie wystarczy znajdować się na drodze. Jest to bowiem po... Po co nam Kościół? Być bardziej W zakonie jest tak jak w małżeństwie: najpierw wielkie zauroczenie i ogromna miłość. Potem wdziera się codzienność, rutyna, przyzwyczajenie. Ale to wcale nie znaczy, że przestaje się kochać. Safona nie zapomni tego pierwszego spotkania. Przyglądała się... Po co nam Kościół? Kardynał z firmy Tesla Nie mogłem zasnąć, więc zszedłem do kuchni. A tam przy zlewozmywaku stał biskup ubrany w kuchenny fartuch. Pomyślałem - normalny człowiek. Zakonnik, który został hierarchą. Tego dnia w Pradze nie było śniegu i nic nie zapowiadało, że czekają nas jakieś... Kontrowersje Pytania po pojednaniu Przesłanie podpisane przez patriarchę Cyryla i arcybiskupa Michalika jest gestem politycznym, podobnie jak był nim List biskupów polskich do biskupów niemieckich z 1965 roku. Nie rozumiem więc, dlaczego nikt nie chce się do tego przyznać. Czy nasz... Kontrowersje Było na co popatrzeć Bez pieniędzy, bez sponsorów, bez telewizji, bez wsparcia sportowych działaczy czy polityków - tych "bez" w przypadku paraolimpijczyków można by jeszcze wyliczać. Taka polska paraolimpijska paranoja. Wsiadam do taksówki. Jest dzień po meczu Polska–Czar... W co ja wierzę? Wielki wybuch miał swój wybuch Z okazji 20. rocznicy ogłoszenia Katechizmu Kościoła katolickiego i 50. rocznicy rozpoczęcia Soboru Watykańskiego II papież Benedykt XVI ogłosił w Kościele Rok Wiary. Oficjalnie zostanie on zainaugurowany 11 października tego roku w rocznicę zwołania pierwsze... Orientacje Cudu nie będzie Czarnobylska modlitwa. Kronika przyszłości, Swietłana Aleksijewicz, Wydawnictwo Czarne, 2012 26 kwietnia 1986 roku doszło do wybuchu jednego z reaktorów elektrowni atomowej w Czarnobylu. Skutki tej katastrofy odczuwalne są do dziś. Choć... Orientacje Jak wypełnić lukę w życiu Take this waltz, reż. Sarah Polley, występują: Michelle Williams, Seth Rogen, Sarah Silverman, Aaron Abrams Okazuje się, że Amerykanie potrafią zrobić dobry film bez wielomilionowego budżetu i absurdalnych gaż dla odtwórców głównych ról... Kiedy się modlisz Piętnaście minut Bóg nie prosi nas o to, abyśmy się "dobrze modlili", ale zaprasza nas, abyśmy się modlili, nie zrażając się i nie zniechęcając. Tym, czego najbardziej brakuje Kościołowi, jest modlitwa i adoracja. Wiem, że w rytmie dzisiejszego życia znalezienie czasu ... Felietony | Mezzogiorno Niech się dzieciak zarazi Kiedyś sprawa była prosta: Ania z Zielonego Wzgórza dla dziewcząt, Tomek na Czarnym Lądzie albo 20 tysięcy mil podmorskiej żeglugi dla chłopców. W bibliotekach ustawiały się kolejki, a wydawnictwa nie nadążały z dodrukami młodzieżowych hitów. Polscy autorzy p... Felietony | Jezuita i kwita O pracy raz jeszcze Po moim czerwcowym tekście o potrzebie „pracy nad pracą” otrzymałem e-maila od czytelniczki „W drodze” pani Liliany Siewierskiej. Już miałem pisać prywatną odpowiedź, kiedy pomyślałem sobie, że warto byłoby odpowiedzieć w ramach tej rubryki. Pani Liliana wyra... Esprit d’escalier | Felietony Felietonista na wakacjach Felietonista w zasadzie nie zna ani urlopu, ani wakacji – podobny w tym do strażaka czy policjanta, tak jak oni przywiązany do kalendarza i zegarka. Na szczęście jestem tylko felietonistą prowizorycznym i w dodatku miesięcznym, nie tygodniowym czy, o zgrozo, ... Felietony | Z nogami za kaloryferem Ucieczka grzeszników Czesław Bartnik, dominikanin, wieloletni wychowawca nowicjuszy, spowiednik Jestem winny to wspomnienie ojcu Czesławowi, bo wiele mu zawdzięczam. Pojawił się na początku mojego życia zakonnego. Zapamiętałem go jako człowieka młodego, w całości oddanego spra... Szukającym drogi Przyszedłem rzucić ogień na ziemię "Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął" (Łk 12,49). To jedno z tych zdań Pana Jezusa, na które niejednokrotnie reagujemy skurczem serca. Ogień bywa żywiołem nieprzyjaznym, narzędziem zniszczenia i nieszczęścia. ... Dominikanie na niedziele Przejrzeć i pójść za Jezusem Jr 31, 7-9 / Ps 126 / Hbr 5,1-6 / Mk 10,46-52 „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną” – tymi słowami niewidomy Bartymeusz z dzisiejszej Ewangelii prosi o uzdrowienie. Słowa te są u źródeł Modlitwy Jezusowej w tradycji wschodniej. A święty Piotr, św... Dominikanie na niedziele Człowiek na majestacie Iz 53,10-11 / Ps 33 / Hbr 4,14-16 / Mk 10,35-45 „Człowiek na majestacie”, tak niegdyś podsumował czytany dziś fragment Ewangelii bodajże Tadeusz Żychiewicz. Nie bez racji zauważył, że najgłębszym, a jednocześnie najbardziej skrytym pragnieniem wielu lu... Dominikanie na niedziele Bóg rzuca wyzwanie Mdr 7,7-11 / Ps 90 / Hbr 4,12-13 / Mk 10,17-30 Zwątpienie – jak pisze w Twierdzy Antoine de Saint-Exupéry – „jest wyzwaniem rzuconym przez Boga”. Opowieść o bogatym młodzieńcu, który odszedł zasmucony, to historia o takim właśnie wyzwaniu, które może p... Dominikanie na niedziele Pragnienie jedności Rdz 2,18-24 / Ps 128 / Hbr 2,9-11 / Mk 10,2-16 „Tak bowiem Chrystus, który uświęca, jak ludzie, którzy mają być uświęceni, z jednego są wszyscy”– mówi nam autor Listu do Hebrajczyków. To zdanie jest kluczem do zrozumienia dzisiejszych czytań. Nasz Bóg ... Dwa wilki, to przypowieść, którą zna wiele osób mających problemy z opanowaniem własnych myśli. Dlatego przy rozważaniach na temat nerwicy i lęków nie sposób jej nie przytoczyć. Ta przypowieść znana też jako bajka o dwóch psach. Mówi się, że te dwa wilki są w umysłach każdego z nas. Jeden z nich chce zmian. A drugi się tych zmian lęka. Tylko od nas samych zależy, którego z nich będziemy karmić i który zwycięży. Oczywiście karmimy je naszymi myślami, dlatego powinniśmy być rozważni, żeby nie wzmacniać tego wilka, który jest lękliwy. Naszym zadaniem jest dbanie o to, by wilk odważny rósł w siłę, bo wtedy my przestaniemy się obawiać wielu sytuacji, jakie przynosi nam stary człowiek tak mówił do swoich wnuków:– W moimi wnętrzu odbywa się straszna walka. Walczą ze sobą dwa wilki. Jeden reprezentuje lęk, złość, zazdrość, smutek, niepokój, żal, chciwość, arogancję, użalanie się nad sobą, poczucie winy, urazę, kłamstwa i fałszywą dumę. Drugi to radość, zadowolenie, zgoda, pokój, miłość, nadzieja, akceptacja, chęć zrozumienia, hojność, prawda, życzliwość, współczucie, odwaga i wiara. Taka sama walka odbywa się także wewnątrz was i każdej innej jedno z dzieci zapytało:– Dziadku, a który wilk zwycięży?– Ten, którego nakarmisz – odpowiedział dziadek.

dwa wilki w człowieku